Wiecie co Anunaki?
Chyba esperal musi wjechać :(
Nie dlatego, że zachlewam się na śmierć.
Tylko wkomponowałem picie między swoje aktywności/plany i czuję, że z alkoholem mogę osiągnąć co najwyżej przeciętność lub ledwo ponad przeciętność w tym co robię.
Byłem na terapii i jest jeden ZONK - moja głowa nie potrafi wyobraża sobie życie bez alkoholu :/
Nie wiem jak to określić. Wiem, że można mieć pięknie zorganizowany dzień. Wiem, że można mieć fajne rozrywki. Fajny relaks bez alkoholu. Wiem bo często mam takie dni.
Na terapii wytrzymałem 1,5 miesiąca. Później pojechałem do Londynu i niestety klimat wycieczki spowodował, że wróciłem do picia piwa.
Tak to widzę. Esperal -> Terapia/Chudnięcie
Mam piniędze. Mam dziewczynę. Mam gdzie mieszkać. Taki plan udałby się na 95%.
Dlaczego nie terapia bez esperala?
Zacząłem pić/ćpać w wieku 12 lat. Mam 32 lata. Jestem ex narkomanem mefedronowo/amfetaminowym. Nałogowe regulowanie nastroju bardzo mocno weszło w moją naturę. Nie zdycham na AIDS/raka nikt mi nie zmarł/nie wstrząsnęło nom żadne krawędziowe wydarzenie.