miałem kiedyś taki dołek życiowy, że na prawdę poważnie zacząłem rozważać bohatyra i o ile takie abstrakcyjne myślenie nie robiło na mnie wrażenia, to o tyle, gdy zdałem sobie sprawę, że to może wydarzyć się w każdej chwili, to nie lada się przestraszyłem i założyłem sobie dwie rzeczy w związku z bohatyrem
>po pierwsze nie zrobię tego ze smutku, strachu, gniewu itp. to ma być odejście ze świata, a nie ucieczka z niego
>po drugie chciałbym się w jakiś sposób unieśmiertelnić - napisać książkę, tomik poezji, coś stworzyć, wymyślić, wynaleźć, obojętnie
tak na prawdę przestraszyłem sie wtedy samego siebie, że serio sie zabiję xD to tak jak gdyby ktoś groził wam nożem, tylko tym kimś jesteście wy sami