Ale miałem dzisiaj w nocy koncert. Jedzonko okazało się dość ciężko strawne i Kitka dostała gazów.
Co jakieś 2, 3 minuty wydawała z siebie donośny grzmot, o mocno czosnkowym aromacie, który przeszywał moje nozdrza. Nie miałem pojęcia, że w jej dupce może się tyle tego pomieścić.
Aż mi się teraz kręci w głowie od tych aromatów.