[ / / / / / / / / / / / / / ] [ dir / cutebois / sfw ]

/vichan/ - shillchan

Forum o shillq
E-mail
Komentarz *
Plik
Hasło (Randomized for file and post deletion; you may also set your own.)
* = pole wymagane[▶ Pokaż opcje posta oraz limity]
Confused? See the FAQ.
Osadź
(zamiast plików)
Oekaki
Pokaż aplet oekaki
(zamiast plików)
Opcje

Zezwolone typy plików:jpg, jpeg, gif, png, webm, mp4, swf, pdf
Maksymalny rozmiar pliku to 16 MB.
Maksymalne wymiary obrazka to 15000 x 15000.
Możesz wysłać 5 obrazków na post.


top kek

File: a10a7ab707606bb⋯.jpeg (36,42 KB, 969x565, 969:565, 78F228B6-819C-4DDA-93A9-0….jpeg)

 No.7808

http://wyborcza.pl/duzyformat/7,127290,23670589,prokuratura-darowala-gangsterowi-gwalty.html

Przychodzi gangster do gangstera: przepraszam, że fałszywie cię oskarżyłem, ale w zamian darowano mi gwałty. Jak prokuratura układa się z przestępcami

Maj 2017 roku. Sąd w Poznaniu próbuje ustalić, jak zginęła Ewa Tylman, której ciało po półtora roku znaleziono w Warcie. O zabójstwo oskarżono jej kolegę, ale dowody skąpe i chłopak wychodzi z aresztu. Sprawa jest głośna, śledczy chcą ratować akt oskarżenia.

Trzy prokuratorki, wśród nich Agnieszka Nowicka, znajdują sposób: chcą przesłuchania Pawła P., pseudonim „Ramzes”, członka poznańskiego półświatka. Wiadomo o nim niewiele, podobno poszedł na współpracę i wsypał gangsterów.

„Ramzes” zeznaje, że kolega Ewy, który został wypuszczony z braku dowodów, przyznał mu podczas więziennego spaceru, że wepchnął ją nieprzytomną do rzeki.

Sędzia Magdalena Grzybek postanawia sprawdzić, czy „Ramzes” mówi prawdę. Odpowiedź z aresztu jest zaskakująca: w czasie gdy mieli ze sobą rozmawiać, chłopak oskarżony o zabójstwo dziewczyny nie wychodził na żadne spacery. Sędzia zawiadamia prokuraturę o fałszywych zeznaniach „Ramzesa”. To było rok temu. – To prosta sprawa, akt oskarżenia powinien być gotowy po dwóch miesiącach – mówi mi jeden z doświadczonych prokuratorów.

Sprawdzam. Nie tylko nie ma aktu oskarżenia, ale nawet zarzutów dla „Ramzesa”.

– Nic się w sprawie nie dzieje – dodaje prokurator. I zdradza: – „Ramzes” jest pod specjalną ochroną prokuratury. Sprawdźcie, jak to się zaczęło.

Z Dostojewskim za kratami

„Ramzes”, rocznik 1987, najmłodszy z trójki rodzeństwa, wychowywał się na poznańskich Jeżycach. Gdy miał dwa lata, ojciec zostawił rodzinę. W gimnazjum chłopak uczy się ponoć dobrze, ale jedną z klas musi powtarzać z powodu nieobecności. Wciągają go narkotyki. Ma 18 lat, gdy trafia na detoks, a potem do ośrodka Monaru.

Upomina się o niego wojsko. Szczupły, wysoki, zostaje przydzielony do kompanii reprezentacyjnej Marynarki Wojennej. Ale w koszarach spędza tylko trzy miesiące: bije żołnierzy, jednego zmusza do publicznego onanizowania się, rzuca w niego taboretem, przykłada mu nóż do twarzy, grożąc, że zabije. Kolejnego chwyta za szyję, dociska do ściany i dusi. Zostaje przeniesiony do rezerwy, komisja wojskowa uznaje, że jest niezdolny do służby. Sąd wojskowy skazuje go za znęcanie na trzy i pół roku więzienia.

Na wolności pracuje jako pomocnik magazyniera i brukarz. Ale co wychodzi, to zaraz wraca za kraty, a w kartotece pojawiają się kolejne paragrafy: pobicia, kradzieże.

W więzieniu we Wronkach poznaje Marka F., „Westerna”, który szczycił się, że za kratami przesiedział prawie 30 lat i przeżył trzy zamachy na swoje życie. Za komuny handlował walutą, obrabował dom zamożnej romskiej rodziny, zajmował się wymuszeniami i haraczami. Błysnął nawet na Facebooku: przedstawiał się jako miłośnik Stachury, Dostojewskiego, Kafki, Witkacego, Hessego, wśród zainteresowań wymieniał filozofię i literaturę, publikował swoje wiersze.

„Ramzes”, gdy w marcu 2013 roku wychodzi na wolność, odnajduje gangstera, zostaje jego ochroniarzem. Działa też na własną rękę. Razem z „Ogórem”, byłym kibolem Lecha Poznań, którego też poznał w więzieniu, włamują się do sklepów, kradną papierosy i alkohol. Na każdej takiej wyprawie zarabiają po kilka-kilkanaście tysięcy złotych. Kartoteka „Ramzesa” puchnie: prowadzi samochód po pijanemu, grozi młodej kobiecie zabójstwem, żąda pieniędzy za zwrot skradzionego auta, atakuje policjantów.

Sądy obchodzą się z nim łagodnie: dostaje grzywny, prace społeczne, wyroki więzienia w zawieszeniu.

 No.7809

Bił, gwałcił, płacił kartą

W kwietniu 2014 roku na komisariat poznańskiej policji przychodzi matka 17-letniej Katarzyny. Oskarża „Ramzesa” o gwałt na córce. Ta zeznała, że poznała mężczyznę w sklepie, że wciągnął ją do taksówki, zawiózł do hotelu, uderzył w twarz, rozdarł koszulkę, zgwałcił. Zapamiętała jego nazwisko na karcie płatniczej i ksywę „Ramzes”. Rozpoznaje go na zdjęciach, zwraca uwagę na trzy kropki wytatuowane pod okiem.

W przesłuchaniu uczestniczy biegła psycholog: „Zeznania małoletniej spełniają psychologiczne kryteria wiarygodności. Małoletnia ujawnia zaburzenia emocjonalne i poznawcze charakterystyczne dla PTSD (Zespół Stresu Pourazowego)”.

Gdy prokuratura zbiera dowody przeciwko „Ramzesowi”, o gwałcie opowiada kolejna kobieta – Beata. Związała się z mężczyzną, który razem z „Ramzesem” włamywał się do sklepów. „Ramzes” z dwoma kompanami wtargnął do jej mieszkania.

Zaczęli bić jej partnera, a „Ramzes” położył się na niej, ściągnął z niej dresowe spodnie i bieliznę, a potem zaczął gwałcić. Próbowała się wyrwać, ale nie miała siły, krzyczała, że ma ją zostawić.

Biegła psycholog: „Z punktu widzenia psychologicznego zeznania świadka spełniają kryteria wiarygodności (…) Opiniowana nie starała się uzupełniać luk w pamięci o własne sądy, przypuszczenia. Nie stwierdza się tendencji do konfabulacji”.

Wielka wsypa

Sprawą drugiego gwałtu zajmuje się Agnieszka Nowicka z prokuratury na poznańskim Nowym Mieście. „Ramzes” ma kłopoty, bo w obu sprawach ma postawione zarzuty. W dodatku jest recydywistą w sprawach seksualnych, bo zmuszał do onanizowania się jednego z żołnierzy. Grozi mu wysoka kara i kolejne lata w więzieniu.

Zostaje zatrzymany jesienią 2014 roku i wtedy podejmuje decyzję, która odmieni jego życie: wsypuje kolegów z półświatka – może za to liczyć na nadzwyczajne złagodzenie kary.

Wiemy, że opowiada prokurator Nowickiej, jak uzbrojeni w pistolety, pałki i noże członkowie gangu „Westerna” wpadli na dyskotekę w Opalenicy koło Poznania. Po krótkiej rozmowie właściciel postanowił przepisać swój lokal z całym wyposażeniem na osobę podstawioną przez „Westerna”. Formalności załatwiono u notariusza.

Były właściciel dyskoteki zaprzecza temu w zeznaniach. Twierdzi, że sam chciał sprzedać dyskotekę, bo przynosiła straty. Był gotowy nawet zapłacić nowemu właścicielowi, byle tylko pozbyć się interesu: – Nie miałem powodów, by bać się pana „Westerna”. Po wszystkim wypiliśmy kielicha.

Trzy tygodnie po zeznaniach „Ramzesa” policjanci z Centralnego Biura Śledczego zatrzymują „Westerna” i członków jego gangu. Policja o sukcesie powiadamia media.

Jeden z prokuratorów: – W prokuraturze rejonowej Nowicka pracowała już kilkanaście lat. Jest bardzo ambitna. Zorganizowane grupy przestępcze to temat dla prokuratury okręgowej, ale ona nie chciała dzielić się „Ramzesem”, który spadł jej z nieba. Postanowiła sama rozbić gang „Westerna”, choć Opalenica, gdzie przejęto dyskotekę, to był już teren innej prokuratury rejonowej.


 No.7810

Były gwałty i nie ma

Gdy „Western” i jego żołnierze siedzą w areszcie, Nowicka przejmuje z innej prokuratury śledztwo w sprawie pierwszego zgwałcenia – Katarzyny. Łączy obydwie sprawy. W czerwcu 2015 roku wycofuje jednak zarzuty wobec „Ramzesa” i umarza sprawę obu gwałtów.

Docieramy do uzasadnienia tej decyzji. Nowicka przytacza zeznania właścicielki hotelu, która widziała 17-letnią Katarzynę z „Ramzesem”. Jej zdaniem dziewczyna była w niego wpatrzona i spieszyło się jej, by pójść do pokoju. Prokuratorka nie daje wiary koleżankom Katarzyny, którym mówiła o gwałcie. Biegła psycholog podtrzymuje swoją opinię o wiarygodności nastolatki. Nawet kolega „Ramzesa” przyznaje, że gangster chwalił się seksem w hotelu.

Mimo tych dowodów prokurator Nowicka stwierdza: „Brak jest jednoznacznych danych potwierdzających popełnienie przestępstwa”. Dodaje, że w sprawie są dwie sprzeczne wersje, a na niekorzyść dziewczyny przemawia brak widocznych obrażeń.

Dokładnie tak samo Nowicka uzasadnia umorzenie sprawy zgwałcenia Beaty, choć w tym wypadku poza relacją kobiety miała też zeznania jej partnera pobitego przez „Ramzesa”. Prokuratorka ignoruje też opinię biegłej psycholog.

– W wielu śledztwach pojawiają się sprzeczne wersje, bo podejrzani zwykle zaprzeczają relacjom pokrzywdzonych. W każdej z nich prokurator mógłby rozłożyć ręce i sprawę umorzyć. W tym wypadku Nowicka zignorowała opinie psychologiczne korzystne dla pokrzywdzonych. Zapomniała też o obowiązku kierowania się logiką i doświadczeniem życiowym. Bo jak logicznie wytłumaczyć, dlaczego dwie nieznające się wcześniej kobiety oskarżają o gwałt tego samego recydywistę? Zmyśliły to? – zwraca uwagę jeden z doświadczonych prokuratorów.

I podkreśla, że sama Nowicka wpada w pułapkę, którą na siebie zastawiła: – Weźmy przykład dyskoteki przejętej przez „Westerna”. Opowiedział o tym tylko „Ramzes”, zdemoralizowany przestępca, zaś pozostali członkowie gangu, a także pokrzywdzony wszystkiemu zaprzeczyli, przekonując, że to była normalna, biznesowa transakcja. Ale w tym wypadku Nowicka nie uznała, że mamy dwie sprzeczne wersje, nie umorzyła sprawy.

Mój rozmówca z prokuratury zwraca też uwagę na chronologię wydarzeń: – W listopadzie 2014 roku „Ramzes” zaczyna sypać, w grudniu Nowicka zamyka „Westerna”, a pół roku później umarza sprawę gwałtów, choć w jednym z nich sama stawiała „Ramzesowi” zarzuty.

Awans

Już po umorzeniu sprawy gwałtów „Ramzes” wsypuje kolegów, z którymi włamywał się do sklepów. Przyznaje się do ponad 40 takich kradzieży w latach 2013-2014. W nagrodę dostaje nadzwyczajne złagodzenie kary, poddaje się jej bez procesu. W listopadzie 2016 roku sąd skazuje go na dwa lata z zawieszeniem na dziewięć lat. Oznacza to, że przez tyle lat nie może popełnić przestępstwa, bo wyrok zostanie odwieszony.

Przełożeni doceniają zaangażowanie Nowickiej. Awansują ją do wydziału śledczego prokuratury okręgowej. Ma teraz więcej czasu, by skupić się na walce z gangsterami, w czym ochoczo pomaga „Ramzes”.

Zostaje świadkiem w sprawie przestępstw, w których sam nie uczestniczył. Opowiada Nowickiej, że gdy siedział w więzieniu we Wronkach, „Ogór”, późniejszy kompan od włamań do sklepów, przyznał mu się do niewyjaśnionego zabójstwa z 2004 roku. Od ciosów nożem zginął wtedy szef ochrony jednej z dyskotek. W półświatku od początku mówiono, że mordercą był „Ogór”, ale brakowało dowodów. Teraz Nowicka wznawia umorzone śledztwo i stawia „Ogórowi” zarzut zabójstwa.

„Ramzes” opowiada też o handlu narkotykami w więzieniu we Wronkach. Zatrzymani zostają nie tylko osadzeni, ale także funkcjonariusze służby więziennej. Śledztwo razem z policjantami z CBŚ znów prowadzi Nowicka.

Pod koniec 2016 roku policjanci z CBŚ zatrzymują znanego zawodnika MMA Michała Materlę. Nowicka zarzuca mu udział w zorganizowanej grupie przestępczej i handel narkotykami. Gdy adwokaci sportowca próbują wyciągnąć go na wolność, „Ramzes” zeznaje, że w areszcie Materla groził mu śmiercią. Zawodnik zostaje za kratkami.

W listopadzie 2016 roku sąd penitencjarny docenia przemianę „Ramzesa” i warunkowo zwalania go z więzienia, w którym odsiadywał jeden ze starych wyroków. Ale już w lutym 2017 roku sąd decyzję zmienia. – Decydując o warunkowym zwolnieniu, sąd zakazał skazanemu kontaktowania się z osobami ze świata przestępczego. Policja ustaliła jednak, że „Ramzes” kontaktował się z osobami zamieszanymi w czerpanie korzyści z nierządu – mówi rzecznik poznańskiego sądu Aleksander Brzozowski.

„Ramzes” wraca za kratki, gdzie ma odsiedzieć prawie rok.


 No.7811

W lipcu 2017 zapaśnik Michał Materla wychodzi na wolność. Udziela wywiadów. W jednym z nich wspomina o „Ramzesie”. – Gość, którego nigdy nie widziałem na oczy, zeznał, że mu groziłem. Wcześniej pomawiał wiele osób. Taki rezerwowy świadek, który mówi sądowi to, co jest wygodne dla prokuratury, gdy sprawa utyka w martwym punkcie – komentuje sportowiec.

Fałszywe zeznania w zamrażarce

„Ramzes” zeznaje w kolejnych śledztwach i procesach. Za każdym razem sąd pyta: „Czy świadek był karany za składanie fałszywych zeznań?”. „Ramzes” zaprzecza. Wyrok za fałszywe zeznania automatycznie obniżałby jego wiarygodność.

A co z jego fałszywymi zeznaniami w sprawie Ewy Tylman, którymi kazał zająć się sąd? Niespodziewanie sprawę przejmuje wydział śledczy prokuratury okręgowej, w którym pracuje prokurator Agnieszka Nowicka. Na pytanie, który z prokuratorów dostał to śledztwo, prokuratura nam nie odpowiedziała.

Magdalena Mazur-Prus, rzeczniczka prokuratury, twierdzi, że wydział śledczy zajął się fałszywymi zeznaniami „Ramzesa” ze względu na „właściwość miejscową i rzeczową”. Ale jeden z doświadczonych prokuratorów mówi nam, że to bzdura: – Właściwa ze względu na charakter przestępstwa i miejsce jego popełnienia jest prokuratura rejonowa. Skoro prokuratura okręgowa przejmuje sprawę fałszywych zeznań, to dlaczego od razu nie Prokuratura Krajowa? – ironizuje.

Wydział śledczy powołano do prowadzenia najpoważniejszych spraw kryminalnych. Może zajmować się innymi sprawami, ale sprawa musi być skomplikowana lub mieć szczególny wydźwięk społeczny. – Ta sprawa na pewno nie jest skomplikowana – zauważa jeden z prokuratorów.

Jeśli fałszywym zeznaniom swojego świadka prokuratura rzeczywiście przypisała szczególny wydźwięk społeczny, to i tak przejęcie sprawy musi poprzedzić wydanie specjalnego zarządzenia przez zastępcę prokuratora okręgowego.

Zapytaliśmy, czy takie zarządzenie wydano, ale nie dostaliśmy odpowiedzi.

– To prosta sprawa. Po dwóch miesiącach gotowy akt oskarżenia powinien być w sądzie – mówi nam doświadczony prokurator.

Ale prokuratorzy z wydziału śledczego musieliby oskarżyć o fałszywe zeznania świadka, z którego pomocy korzystają przy rozbijaniu gangów.


 No.7812

Nagroda

W kwietniu tego roku poznański sąd skazuje „Westerna” i jego gang na więzienie za przejęcie dyskoteki w Opalenicy. Sędzia Danuta Kasprzyk uznaje relację „Ramzesa” za wiarygodną, nagradza go wyrokiem w zawieszeniu. W uzasadnieniu pisze też o „pozytywnej prognozie kryminalistycznej”, która „w tym wypadku jest łączona przez sąd ze zmianą postawy życiowej tego oskarżonego”.

„Ramzes” wyszedł na wolność. Wyjechał z Poznania. Jest pod policyjną ochroną, na rozprawę przyjeżdża w towarzystwie uzbrojonych w długą broń funkcjonariuszy CBŚ.

Magdalena Mazur-Prus, rzeczniczka prokuratury, zaprzeczyła, by umorzenie sprawy dwóch gwałtów było nagrodą dla „Ramzesa” za zeznania w sprawie gangu „Westerna”.

Jest tylko pewien problem. „Ramzes” postanowił odszukać „Westerna”, który oczekuje na odsiadkę na wolności, bo wyrok nie jest jeszcze prawomocny. Znalazł go pod Poznaniem, w restauracji. Dzień przed rozpoczęciem kolejnego procesu „Westerna”.

„Ramzes” tłumaczy „Westernowi”, że mógł przyjechać, bo wykiwał swoich ochroniarzy z CBŚ. Udało nam się dotrzeć do nagrania ze spotkania, bo „Western”, widząc „Ramzesa”, włączył dyktafon.

"Ramzes" w rozmowie z "Westernem" przyznaje się do składania fałszywych zeznań

„Ramzes”, jak twierdzi na nagraniu (poznaję jego głos, który znam z sali sądowej), boi się zemsty gangsterów, których oskarżył.

„Ramzes”: – No dobra, to powiedz, jak załatwić z „Dreksem” [drugi z oskarżonych gangsterów] spokój, żebym nie został odstrzelony w Poznaniu.

„Western”: – Głupi jesteś? Powiedz prawdę, jak było, i wszystko będzie OK. Nie chcę, żebyś się ze mną dogadywał. Chcę, żebyś tylko powiedział prawdę. Mnie nie było na napadzie i nie mam nic wspólnego z narkotykami.

„Ramzes” obiecuje, że na sali sądowej odwoła swoje zeznania, i przyznaje, że były nieprawdziwe.

„Western”: – Rozumiem. Tylko dziwi mnie, jak się dałeś namówić na takie zeznania.

„Ramzes”: – Siedziałbyś za gwałt 15 lat?

„Western”: – To straszyli cię, że dostaniesz 15 lat?

„Ramzes”: – No… Siedziałbyś za to? 15 lat, k#$#a, we Wronkach za gwałt?

„Western”: – I dlatego cię zmusili do tych zeznań?

„Ramzes”: – Dajesz „Westerna”, my dajemy ci papiery, ty tylko przytakujesz i chuj. Rozumiesz? Po tobie jeszcze chcieli „Dreksa”, „Melona”, Materlę [zawodnik MMA].

Przyznaje też, że Materli, o którym zeznawał, nie widział na oczy. Zdradza również pseudonim innego gangstera, który sypie swoich kolegów. Kilka razy kaja się, że zdecydował się też zeznawać, bo nie wytrzymał w areszcie.

„Ramzes”: – Jakbyś siedział na „N” [oddział dla niebezpiecznych przestępców] w Poznaniu i bili cię dzień w dzień, też byś wszystko zeznał. Ja byłem sam na „enkach”, trzy lata bez pomocy. Pomogliście mi chociaż, k#$#a, raz? Paczkę wysłać? Nikt mi nie pomógł.

„Western”: – Trzeba było zadzwonić…

„Ramzes” tłumaczy się, że to prokurator Nowicka i CBŚ uparli się, że chcą dopaść gangsterów. Przyznaje, że nie znał „Dreksa”, widział go raz w życiu na dyskotece. Rozpoznał go na zdjęciu, bo policjanci – jak przekonuje – pokazali mu go palcem.

„Western”: – Ale ty to wymyśliłeś [zeznania] czy oni?

„Ramzes”: – Oni. Bo musimy zgarnąć „Dreksa”. Cały trzon poznańskiej mafii idzie siedzieć, tak miałem powiedziane. Potwierdzasz zeznaniami. Pokazali mi go palcem. Mówią tak: bujałeś się z „Westernem”, miałeś kontakt z „Dreksem”. Mówię: raz tylko. Dobra, za chwilę znajdziemy papiery na „Dreksa”, bo się wywinął z „Cindy” [agencja towarzyska]. I nie mają na niego haka.

Ale gdy na początku lipca „Ramzes” przyszedł do sądu, nie cofnął swoich zeznań, tylko stwierdził, że „Western” chciał go przekupić. Wtedy „Western” poinformował sąd o nagraniu i poprosił o włączenie do akt sprawy.

Chciałem porozmawiać z prokurator Agnieszką Nowicką. Uzależniła to od zgody przełożonych. Moja prośba pozostała bez odpowiedzi. Kilka dni później zdegradowano ją z powrotem do prokuratury rejonowej.

Rzeczniczce prokuratury poznańskiej wysłałem kilka pytań.

Jak skomentuje słowa „Ramzesa”, że obciążał gangsterów na polecenie policjantów i prokurator Nowickiej?

Jak skomentuje słowa, że gangsterowi grożono 15-letnim wyrokiem za gwałty?

Czy według prokuratury nadal jest wiarygodnym świadkiem?

Dlaczego do dzisiaj nie postawiono mu zarzutów za fałszywe zeznania w sprawie Ewy Tylman?

Dlaczego prokurator Nowicka nie pracuje już w prokuraturze okręgowej?

Odpowiedzi nie otrzymałem.


 No.7830

>>7808

porusza neutrino

dzięki że skopiowałeś, można poczytać fajny artykuł bez paywalla ani bez nabijania żydkom wyświetleń


 No.7870

tldr?


 No.7872

>>7870

W pierwszym akapicie


 No.7874

>>7872

dziękuję pan szkielet


 No.7925

Od urodzenia zmaga się z szeregiem niepełnosprawności. Przeszedł piętnaście operacji. Sam ledwo chodzi i z trudem utrzymuje równowagę. Nie ma nawet dość siły, aby energiczne uścisnąć rękę, a policjanci z Brzostka na Podkarpaciu chcieli go wrobić w gwałt i napaść na sześć staruszek…

https://www.se.pl/wiadomosci/polska/szok-policjanci-z-niepelnosprawnego-chlopaka-chcieli-zrobic-gwalciciela-staruszek-aa-NuGr-YHVc-VMEc.html


 No.7931

>>7925

niech ktoś akcje na fb, że 27latek dalej grasuje po wiosce i gwalci staruszki XD I najlepiej relację jakiejś pani janiny.




[Powrót][Do góry][Katalog][Nerve Center][Cancer][Post a Reply]
Usuń post [ ]
[]
[ / / / / / / / / / / / / / ] [ dir / cutebois / sfw ]