Jakieś 4 lata temu wjebałem się do słabo zabezpieczonej sieci wifi która okazała się siecią moich sąsiadów zza ściany. Przechwyciłem trochę haseł, ponadto wjebałem się do dokumentów udostępnianych na ich kompie (używali XP, a oczywiście kombinacją która pozwoliła mi się tam wjebać był login administratora bez hasła xD). W sumie jednak nic tam nie było poza rachunkami w pdfach i skanami badań lekarskich.
Najlepsze było jednak to że sąsiedzi w swoim mieszkaniu urządzili istny dom wielkiego brata. Kamery były dosłownie wszędzie oprócz łazienki. Prawdopodobnie po to żeby patrzeć co się dzieje w domu podczas ich nieobecności. Jako że chodziło to wszystko na stockowym haśle, to mogli to robić też inni którzy znali IP i port. Kamer tych nie wyłączali, dzięki temu mogłem poznać ich zwyczaje. Wiedziałem co i kiedy oglądają w telewzji, kiedy i co jedzą, kto ich odwiedza, nawet kiedy i jak uprawiają sex choć oglądanie srających się 60+ do przyjemności nie należy.
Z rok temu sąsiad spadł z rowerka i sąsiadka się wyprowadziła, teraz mieszka tam ich syn ze swoją rodziną, który zdemontował kamerki xD
Oprócz tego czasem podglądam przez judasza to co się dzieje na klatce schodowej, w planach mam też zamontowanie na swoim balkonie w skrzynce na kwiatki pluskwy która będzie nagrywać odgłosy srających się studenciaków-normików którzy wynajmują pode mną, a latem w nocy otwierają okna. Lornetka też oczywiście jest w użyciu.
Wiem że to hobby dla prymitywnych januszy, ale nic nie poradzę że mnie to jara.
Tostuj wincyj fotek opie!!