To niebezpieczny, mściwy człowiek– mówi policjant z komendy wojewódzkiej w Kielcach rozpracowujący grupę. W czerwcu 2004 roku Leszek K. bez mrugnięcia okiem przed dyskoteką w Stąporkowie zastrzelił z obrzyna 35-letniego właściciela lokalu. Strzelił mu prosto w pierś dlatego, że ten (jak zeznali wiele lat później skruszeni bandyci) naruszył jego honor, pokonując go w bójce. On też, sam zapalony gołębiarz, zlecił podpalenie gołębnika swego sąsiada za to, że jego gołębie były lepsze na jednym z konkursów. Spłonęło kilkadziesiąt ptaków.