Kurwa, jak ten człowiek smutno skończył tylko dlatego, że był pionierem i jego apogeum "sławy" nie dobrnęło do czasów takich np. Abstrachujów. Gdyby nie to, to możliwe że dziś nagrywałby w swoim studio, a nie przy PRLowskiej meblościance i zamiast chodzić na dziwki tuliłby dziś śliczne licealistki.