Chcę sobie dać do myślenia dla siebiem, więc zrobię to tutaj, nasram wam na środku czana, zamiast w notatniku, no bo czemu nie, może anony skomentują i mnie wyprowadzą z błędu, może oświecą. Wpisałam w Google frazę "polska kobieta szacunek" (bo zobaczyłam posta opa, że mamy niby w Polsce matriarchat i kobiety są szanowane xD) i oto co wyszło dla mnie i zainteresowało:
<http://www.wykop.pl/artykul/3006553/kazdej-kobiecie-nalezy-sie-szacunek-czyzby/
Skisłam, bo autor dla niepoznaki cytuje parę zdań artykułu na który niby odpowiada, a potem to już tylko idiotyczna, absurdalna polemika z bliżej nieokreślonym wyimaginowanym ogółem feministek jakby miały zbiorową świadomość. Autor wkłada słowa do ust kobiet jakby to były utarte opinie tłumu urastające już chyba do rangi stereotypowego (=wyshillowanego?) arsenału argumentów każdej, nie do końca ogarniętej wojowniczki o równość. Autor polemizuje z tymi wyimaginowanymi kobietami i śmie gnoić je wszystkie w odwecie na feministyczne-mizoandryczne opinie które SAM przytacza… Wojna płci to strata czasu - harde shillerstwo und psychiatryk jak widać. Czy waszym zdaniem trzeba walczyć z shillerskim napędzaniem spirali nienawiści pomiędzy płciami? Co anoni myślą? Myślicie, że ta cała wojna płci przybrała formę bicza, który ma zagonić ludzi do udowadniania że ich płeć wcale nie jest taka jak ją malują w memach, postach, statusach, teledyskach, filmach itp. itd. czyli zrobić odwrotność tego co jest przedstawiane w popkulturze? Teraz faceci bawią się w MGTOW, a kobiety stają się tymi słynnymi karierowiczkami, wyrachowanymi sukami, spoglądającymi z góry na mężczyzn. Myślicie, że ten fors mizoginii to był celowy zabieg żeby doprowadzać ludzi do takich wyborów? Czy według was autorzy tego typu postów mają w zamyśle skłonić ludzi do izolowania się od płci przeciwnej albo przynajmniej nastawienia z rezerwą i ograniczonym kredytem zaufania? Co myślicie, anony? Czy to są shille czy może rzeczywiście wkurwieni, sfrustrowani użeraniem się z płcią przeciwną zwykli ludzie, którzy postanawiają być do bólu seksistowscy, wyżyć się, lekko potrolować i pielęgnować w sobie uczucie pogardy, żenady, obrzydzenia?