Zuzka wyjeżdża
Mówi do mnie masz tu klucze
Przez ten czas, jak mnie nie będzie
Możesz mieszkać z nią, u mnie
Wyjechała i nie było jej przez tydzień, może dłużej
Nie zamieniłbym tych paru dni za żaden skarb, za nic
W trasy brałem ją, koncerty, później cichy hotel
Obiad w mlecznym barze, spacer po bulwarze z nią, razem
Autokar czeka, wiosło kładę, siadam w miękki fotel
To były najpiękniejsze chwile, nie zapomnę ich, nigdy