Kręciłem kiedyś z taką jedną 10/10 loszką, ale nie doszło do absolutnie niczego i nawet nie chciała się ze mną całować jak próbowałem, a na koniec zaliczyłem małą kompromitację cwela. Ehh zawróciła mi w głowie totalnie, ale nie w tym rzecz. Skończyło się, ja sobie odpuściłem, przez pół roku była cisza.
Niedawno odezwała się do mnie w związku z pewnym wyjazdem i ja ją w sumie sagowałem, bo nie chciałem znów do tego wracać, jednoczesnie też nie będąc jakimś hujem czy coś. Po prostu grzecznie, ale na dystans. Z czasem zaczęła do mnie pisać częściej i jakoś tak wyszło, że będę u niej nocować XD sama to zaproponowała. nie chciałem tego, ale no dosłownie fatum postawiło mnie w takiej sytuacji. Od czasu jak się umówiliśmy co do tego, pisze do mnie prawie codziennie, czasem dzwoni w jakichś tam sprawach. Zdaje się, że znów mnie podrywa, a ja kurwa jak debil znów robię się miękki, bo to najbardziej pociągająca loszka jaką znałem.
I teraz tak - w domu będziemy my i jej młodsza siostra. Ja mam zamiar kupić winko w ramach podziękowania za nocleg itd. Dobierać się do niej? Normalnie nie miałbym wątpliowści, że jeśli proponuje mi spanie u siebie, a jeszcze wcześniej pyta czy w razie czego może dzielić ze mną pokój jak już dojedziemy, to nie miałbym żadnych a żadnych wątpliwości, że chce się ruchać i stosownie bym na to zareagował. Ale co mam zrobić w sytuacji, gdy najpierw mnie olewa, a po pół roku jej się przypomina i proponuje mi coś co oczywiście odbieram jako zaproszenie do jej majtek? Cholera, no spróbuję się za nią zabrać, bo w przeciwnym razie nie mógłbym już spojrzeć w lustro bez wstydu, gdybym nie wykorzystał sytuacji, ale czemu miałaby chcieć tego teraz, skoro mogła wcześniej, a nie chciała się nawet całować? Poza tym nie chcę zbytnio forsować, żeby w razie czego nie musieć nocować na dworcu xD