Czystość jest pewną wartością, anonie. Wiele osób boi się sytuacji, że nasza kultura będzie w mniejszości, że zostanie wyparta, podbita przez obce kultury, szczególnie takie, które mają agresję, imperializm, formowanie gangów, czy też rasizm wpisane w etos.
Tak anonie, młodym ludziom brakuje tego patriotyzmu, tej tożsamości, własnej historii. Tego nie da się zastąpić sztuczną kulturą uniwersalną, zbudowaną na podstawie ludzkich najniższych pobudek, które można wpleść w ramy finansowe i eksploatować niczym bydło.
Czy to źle, że boimy się agresji? Że boimy się niewolnictwa? Że boimy się, że zostaniemy mniejszością we własnym kraju? Że obawiamy się, że nasze dzieci będą od młodości bombardowane od młodości pornografią, tak jak my byliśmy? Czy to jest rozwój, czy może cofanie się w rozwoju?
Nie, rasizm nie jest rozwiązaniem. Wszyscy jesteśmy ludźmi. Ale historycznie nasz kraj to nasz dom, tak jak Niemcy są domem Niemców, Szwecja Szwedów, a Arabia Arabów. Gościnność jest cnotą, ale jeżeli goście zaczynają się rządzić, organizować w grupy przestępcze, spraszać całe rodziny i przejmować "domostwa" przez "zasiedzenie", to może bardziej logicznym byłoby zastanowić się, czy nie wolelibyśmy mieć trochę innych gości, dla przykładu takich, co mają podobne wartości co my?