anoni, jak radzicie sobie z uplywajacym czasem i wizja przyszlosci? bo ja wiecznie zyje w leku i niepokoju odnosnie tego co sie stanie.
>pracuje w hehe korpo jako analityk za 4k netto bo robie kopiowanie tabelek z excela i taki tam proste rzeczy, ale wiem ze za pare lat te wszystkie rzeczy beda zautomatyzowane przez AI lub to bedzie wykonywane przez hindusow ktorzy sa w chuj tani wiec moze byc bezrobocie mocno
>przeraza mnie perspektywa ze moi rodzice sa co raz starsi i niewiele im zycia zostalo, moja mama strasznie kuleje na zdrowiu i czarne mysli mocno, nie wiem jak wplynie na mnie ich odejscie a perspektywa pochowania ich jest dla mnie nieakceptowalna
>nie chce emigrowac ale boje sie co bedzie z polskim kurwidolkiem - system emerytalny lezy, opieka zdrowotna lezy, rozdawnictwo mocno obecnej wladzy, przejecie sadow prokuratur i innych instytucji, kolesiostwo mocno - ten kraj idzie ku upadkowi, a 40% poparcie tej partii tego nie zatrzyma
>przeraza mnie to ze z dnia na dzien jestem co raz starszy, mimo ze staram sie zachowywac dobra kondycje to juz widze roznice w samopoczuciu, nawet libido juz nie jest to samo jak kiedys